Komentarze: 6
No i wrócił. Uśmiechnięty, miły, kochający mąż. Na jak długo? Usiadł obok mnie, przytulił, zapytał jak minął tydzień. Bałam się, że zaraz zacznie się awanturować, bo wymyśli jakiegoś kochanka. Nic z tych rzeczy. Wyjął wino, które przywiózł z Berlina, powiedział, że zrozumiał wiele rzeczy...a ja? Czy mam tkwić w tym związku bo mój mąż zrozumiał, że mnie kocha i chce być ze mną, bo postanowił się zmienić? A co z moimi uczuciami? Co z moim życiem?